Elektrownia tramwajowa i hydrofor

Uwięziony w oflagu Tadeusz Wegner, wnuk bpa Juliusza Burschego, na przełomie sierpnia i września 1944 roku otrzymał od swojej mamy kartę pocztową o następującej treści. „Drogi Tadku! Po dwutygodniowej ciężkiej podróży przyjechałam tutaj [Niederlangenau] i pracuję w cegielni. Cały nasz dom stał się pastwą płomieni, wszystko straciliśmy, ale najstraszniejsze jest to, że nie wiem, gdzie znajduje się nasz drogi tatuś i czy w ogóle jeszcze żyje. Może do Ciebie się odezwie, to daj mi zaraz znać”. Po przeczytaniu tej wiadomości Tadeusz rozpłakał się, jak sam to określił, jak dziecko.

W momencie pisania listu przez Julię Wegner (z domu Bursche, córka biskupa) inż. Herman Wegener już nie żył.  Został rozstrzelany w fabryce Franaszka 6 sierpnia podczas rzezi mieszkańców Woli w ramach pacyfikacji przez hitlerowców Powstania Warszawskiego. Jak wspomniał po wojnie pracownik Hermana inżynier odmówił wejścia do kanałów, co być może ocaliłoby mu życie. Wspomniany w liście spalony dom Wegenerów to mieszkanie służbowe przy Przyokopowej 28. Ówcześnie ten adres należał do Elektrowni Tramwajów Miejskich, w której Herman pełnił kierownicze stanowisko. Obecnie mieści się tam Muzeum Powstania Warszawskiego, a budynek w którym mieszkali Wegenerowie pełni funkcje administracyjne. Herman znany był ze swojej sumienności w pracy. Nawet na wigilię rodzinną mocno się spóźniał, gdyż musiał poczekać aż turbiny elektrowni w pełni się zatrzymają.

Henio, bo tak zwano w rodzinie Hermana, stał się zięciem biskupa Burschego w czerwcu 1914 roku kiedy poślubił jego córkę Julię (jako jedyna z trzech córek biskupa wyszła za mąż). W Wiśle bywał jeszcze przed I wojną światową, wówczas jeszcze z narzeczoną. Po wojnie i zesłaniu w głąb Rosji do Orenburga przyjeżdżał w Beskid Śląski dużo częściej i z rodziną. Z małżeństwa Wegenerów urodziło się dwóch synów, starszy Henryk (1916-1952) i młodszy Tadeusz (1920-2009)

Jako inżynier Herman angażował się w modernizację techniczną „Zacisza”. Sporządził projekt elektryfikacji willi, którego wykonawcą został Stanisław Klimecki, starszy majster z Elektrowni Tramwajowej. Początkowo energia elektryczna pochodziła z generatora p. Magnuska na Blejchu. Z powodu kapryśnego nurtu Wisły, który bywał za słaby lub zbyt silny, często następowały przerwy w dopływie prądu. W takich sytuacjach wracano do sprawdzonych lamp naftowych, które najlepiej z całej rodziny regulował sam biskup. Inżynier nadzorował również instalację i uruchomienie hydroforu, który przepompowywał wodę ze studni nad rzeką do „Zacisza” i hydrantów w ogrodzie.

Miejsce pochówku Hermana, podobnie jak tysięcy warszawiaków którzy zginęli w Powstaniu pozostaje nieznane. Jego nazwisko widnieje na jednym z 96 białych słupów stojących w parku Powstańców Warszawy na Woli. Natomiast symboliczny grób Hermana znajduje się na Cmentarzu ewangelicko-augsburskim przy ulicy Młynarskiej w Warszawie w rodzinnej kwaterze Wegenerów. 

img141 Kopiowaniejpg

Herman i Julia Wegener, prawdopodobnie mieszkanie przy Królewskiej 19 w Warszawie. Ok. roku 1919. 

img037 Kopiowaniejpg

Od lewej Herman Wegener, Maria Bursche, Julia Wegener, NN, bracia Henryk i Tadeusz Wegener. Przystanek autobusowy w Wiśle, wczesne lata 30.  

img042 Kopiowaniejpg

Czwarty od prawej (w białej koszuli i z ciupagą) Herman Wegener. Wycieczka w Wiśle, wczesne lata 30.

img053jpg

Stoją od lewej: Herman Wegener i bp Juliusz Bursche. Prawdopodobnie plac budowy "Księżówki". Początek lat 30. 

IMG_20210803_193733 Kopiowaniejpg

Słupy w parku Powstańców Warszawy z nazwiskami zamordowanych podczas Powstania mieszkańców.

IMG_20210803_193701 Kopiowaniejpg